Marię Skłodowską-Curie wspominają głównie przez pryzmat biografii napisanej przez ciotkę Ewę, opowieści rodziców i licznych pamiątek pozostałych po noblistce. Jednocześnie nie ukrywają, że to babka przekazała ich rodzicom
rzutowało trakże na ich losy.
Wnuki Marii Skłodowskiej-Curie, które przyjechały do Lublina to dzieci jej córki Ireny. Oboje są naukowcami. Podkreślają, że drogę kariery wybrali samodzielnie, bez żadnych nakazów rodziców, gdyż wiedzieli, że daje ona szczęście. Wnuk noblistki podkreśla, że rodzice zapewne nie zakładali, że pójdą tą samą drogą.
W tamtym czasie było łatwiej być może wejść do świata nauki. Dopiero gdy wszedłem do laboratorium przekonałem się, że ta wizja, którą przekazali mi dziadkowie i rodzice, jest prawdziwa. Od tego momentu odnalazłem swoją pasję i praktykuję do dzisiaj. I nawet w wieku 85 lat badania są moją pasją - mówi prof. Pierre Joliot, wnuk Marii Skłodowskiej-Curie.
Naukowcy mówili też, że w czasach kiedy oni zaczynali, liczyły się wyniki a nie tempo pracy i rywalizacja. Podkreślali też, że Maria Skłodowska-Curie nie poświęciła sieędla nauki, ona miała szczęście zajmować się nią i tak do tego podchodziła. O życiu patronki UMCS przypominają liczne publikacje wydane przez uczelnie, a także wyjątkowe znaczki i pocztówki.
Wnuki Marii Skłodowskiej-Curie w Lublinie są od piątku, wraz nimi przyjechała delegacja z muzeum poświęconego noblistce z Paryża. W tym roku przypada 150. rocznica urodzin patronki UMCS.